czwartek, 21 lutego 2013

Prolog

Promienie słońca niczym sztylety wbijały się w moje ciało. Leżałam na piekielnie gorącym piasku, czując jak pali moje obolałe plecy. Nie mogłam się ruszyć. Gruby sznur na moich nadgarstkach i kostkach wbijał się w skórę, okaleczając je do krwi. Mój oddech stawał się coraz cięższy, poczułam jak moje płuca powoli odmawiają posłuszeństwa. Jeszcze chwilę temu rozpaczliwie próbowałam się oswobodzić, jeszcze bardziej raniąc sobie przy tym ręce. Teraz tylko czekałam. Aż moje ciało opętają dreszcze, a serce wyrwie się z piersi by zabić ostatni raz. Dziwne przeczucie zbliżającego się niebezpieczeństwa otrzeźwiło mój umysł. Pośród niemal namacalnej ciszy pustkowia usłyszałam szmer. Jak gdyby ktoś próbował się wydostać spod kopca piasku. Zmrużyłam oczy, oślepiona przez saharyjskie słońce, i lekko przekręciłam ciało. Wokół nie było nikogo. Tylko złoty pył i niekończący się błękit horyzontu. W pewnej chwili wszystko się zmieniło. Pod opuszkami palców poczułam drgnięcie. Nagle tuż przede mną z ziemi wyrósł mężczyzna. Ubrany w skórzany płaszcz z wysoko podniesioną różdżką. Nie miałam dość siły by się poruszyć, by cokolwiek zrobić. Nie widziałam jego twarzy, jednak czułam jego silną aurę, która ku mojemu zdziwieniu napawała mnie radością. Wierzyłam, że to ktoś, kto chce mi pomóc. Czarodziej zbliżył się i pochylił nade mną. Zdążyłam jedynie zobaczyć błysk srebrnego ostrza.

6 komentarzy:

  1. Krótko, ale bardzo pięknie. Co to za piasek? Gdzie ona jest? Uwielbiam twój styl!
    Mam nadzieję, że znajdziesz czas i doczekam się pierwszego rozdziału.
    Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To złe zakończenie. Tak po prostu nie wolno. Człowiek czyta, czyta, a tu błysk srebrnego ostrza :c I co dalej?! No i teraz będzie mnie to męczyć i nie będę mogła spać, a jestem chora i smutna, więc dlaczego jeszcze mnie dobijasz? No w sumie nie masz pojęcia kim jestem więc masz prawo, fair enough. W każdym razie styl bardzo mi się podoba, no i genialny opis sytuacji!
    Zapraszam też do mnie na: www.disenchanted-prince.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej. Tak się nie robi. Terefere, a potem błysk srebrnego ostrza? I gdzie tu logika? Ja nie chcę czekać na rozdział pierwszy, żeby dowiedzieć się więcej. To nie fair. Potępię cię za to, zobaczysz. ;)
    Muszę przyznać, że prolog bardzo fajnie napisany. Niezwykle obrazowo, a obrazowo dla mnie rzadko co jest napisane (prócz Intruza - Stephanie Meyer). No cóż... Jestem ciekawa, co jeszcze wymyślisz i czy jest to FF czy coś. Jeśli tak, i tak z pewnością przeczytam xd.
    Nie martw się. ;)
    Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych, Blode.

    wladcy-zywiolow
    zarzewie-ognia

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe, bardzo mocne, bardzo tajemnicze. Co ona tam robi? Dlaczego jest związana? Skąd czarodziej i skąd ostrze? Zranił ją nim? A może po prostu chciał przeciąć więzy, którymi była skrępowana? Same niewiadome... Zgadzam się z przedmówczynią - prolog jest bardzo obrazowy. I działa na wyobraźnię, przede wszystkim. Masz bardzo przyjemny styl, aż chce się czytać więcej i więcej ;) Poza tym masz bardzo ładny szablon, tworzy przyjemną atmosferę na blogu i kojarzy mi się z piaskiem pustyni z prologu.
    Pozdrawiam! xoxo
    your-turn-to-die.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Prolog jest ciekawy Nasuwa wiele pytań i tajemnic do odkrycia.
    Moim zdaniem jednak akcja poleciała nieco za szybko.
    No bo tak: najpierw główna bohaterka jest gdzieś na pustyni, związana i 'prażona' przez słońce. A tu nagle co? Jakiś czarodziej się znikąd pojawia zaraz po dziwnym trzęsieniu ziemi i błyska nóż... Jak dla mnie, wszystko działo się od tego momentu stanowczo zbyt szybko. Ale to tylko moje odczucie.

    Niemniej jednak prolog bardzo mi się spodobał i będę tu zaglądać. :)

    Pozdrawiam serdecznie.
    http://irim-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniłam adres bloga z irim-story na
      http://nowa-prawda.blogspot.com/


      Usuń